Poród siłami natury to taki poród, w którym kobieta koncentruje się na swoim oddechu i relaksacji. Robi to w taki sposób, by uzyskać kontrolę nad swoim bólem. Poród siłami natury w diametralny sposób różni się od porodu drogami natury. A czym dokładnie? Proszę, przeczytajcie!
Poród siłami natury - czy lekarz może być jego ambasadorem?
Bardzo często mówicie o tym, że lekarze mówią co innego o porodzie siłami natury, niż położne i pytacie, dlaczego tak jest. W naszej kulturze utarło się, że lekarz jest tą osobą, która prowadzi naszą ciążę, a w jej konsekwencji także poród. Zachęcam Was do odsłuchania podcastów o porodzie Marty Kocińskiej w Anglii czy Izy Rudnickiej w Norwegii.
Dowiecie się z nich o znaczącej roli położnej w trakcie porodu i prowadzenia ciąży. Myślę, że może być to dobry przyczynek do zmiany świadomości nas samych o roli położnej w naszym życiu.
W powojennej historii położnictwa było kilku ginekologów – wywrotowców. Dziś zaprezentuję Wam pierwszego z nich. Przeszedł on w swoim życiu zawodowym metamorfozę, która zaowocowała innym spojrzeniem na rodzącą i sam poród.
Poznajcie proszę doktora Grantly Dick-Read. Zasłynął on dzięki swojej książce “Rodzic bez strachu”. Był rok 1942.
Ten surowy z wyglądu pan z sympatycznym kotem, który nieco łagodzi jego wygląd, przyczynił się do zmiany podejścia do rodzących.
Jak doszło do tego, że wykształcony “szablonowo” doktor odważył się na zmianę swojego podejścia i dodatkowo zaczął wprowadzać rewolucyjne zmiany?
Pewnego dnia doktor otrzymał wezwanie do rodzącej w domu i w taki sposób opisał swoje obserwacje:
Pacjentka leżała przykryta jedynie płaszczami i starą, czarną spódnicą. Pomieszczenie, w którym się znajdowała, oświetlone było jedynie świecą. Poród nastąpił w przewidywanym czasie. Wszystko działo się bez zamieszania i bezgłośnie. Miało miejsce jedno nieporozumienie. W momencie pojawienia się główki dziecka, próbowałem namówić rodzącą, by pozwoliła mi nałożyć na twarz maskę, na którą podawałbym chloroform. Jadnakże oburzyła się, słysząc sugestię i zdecydowanie odrzuciła propozycję mojej pomocy. Podczas mojego krótkiego doświadczenia porodowego był to pierwszy raz, gdy odmówiono mi przyjęcie chloroformu. Gdy miałem wychodzić, zapytałem dlaczego nie zdecydowała się na maskę z chloroformem. Odpowiedziała: “To nie było konieczne, prawda doktorze?”
Poród siłami natury oczami dr Grantly Dick-Reada
To proste pytanie wywarło na doktorze Dick-Readzie olbrzymie wrażenie, stanowiąć punkt zwrotny w jego karierze. Kobieta, której imienia i nazwiska doktor nie pamiętał, zaważyła na jego karierze, świadomości, podejściu, a tym samym utorowała nową ścieżkę dla wielu kolejnych kobiet. Niesamowite!
Po tym wydarzeniu, w latach trzydziestych XX wieku, dr Grantly Dick-Read opracował technikę (sic!) porodu zwaną porodem naturalnym, która minimalizowała chirurgiczne i anestezjologiczne aspekty porodu. Metoda ta także koncentrowała się na świadomym wysiłku matki, aby urodzić swoje dziecko. Mimo sprzeciwu wielu lekarzy, którzy uważali, że zaprzecza ona postępowi współczesnej medycyny i niepotrzebnie prymitywizuje proces porodu, metoda ta stopniowo się przyjęła. Pod koniec lat 50. XX wieku była praktykowana przez znaczny odsetek kobiet, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i Anglii.
Na fali zmian, które zaczął wprowadzać doktor, personel szpitala Maternity Hospital w Londynie, zaczął także widzieć zmiany. Jedna z położnych powiedziała:
Im więcej obserwuję tego rodzaju porodów naturalnych, tym bardziej zyskuję przekonanie, że edukacja stanowi w tej kwestii sprawę najważniejszą. Najistotniejsza różnica dotycząca pańskiej metody polega na tym, że kobiety wydają się wiedzieć, co mają robić, zanim jeszcze wszystko się zacznie. Rozumieją, dlaczego pomocna jest relaksacja oraz dlaczego zapobiega ona powstawaniu bólu podczas narodzin dziecka.
poród siłami natury - 4.stany emocjonalne
Dr Dick-Read odkrył, że istnieją 4. stany emocjonalne, które towarzyszą kobiecie w trakcie porodu:
- Podniecenie.
- Odprężenie
- Zatracenie poczucia rozsądku.
- Zachwyt.
Wiedział, że każdy z nich ma swój cel i podczas porodu ważne jest odpowiednie wsparcie, które ma na celu minimalizowanie bólu lub jego wyeliminowanie.
podniecenie
Podniecenie związane jest z rozpoczęciem porodu. Poród zaczyna się wraz z regularnymi skurczami macicy. Doktor zauważył, że jeśli rodząca jest właściwie przygotowana do porodu i pozostaje odprężona, wówczas nie powinna odczuwać bólu, który jest dla niej dyskomfortem. Ból, który będzie związany z porodem, zacznie rozumieć jako jego część. Nie będzie z nim walczyć, lecz zaakceptuje go i da mi się prowadzić w taki sposób, by jej nie zniewolił. Tłumaczył to w ten sposób:
Strach i inne uczucia związane z napięciem emocjonalnym są największymi wrogami towarzyszącymi porodowi. Nawet w przypadku kobiet, które są dobrze przygotowane i nie mają obaw, może mieć miejsce sytuacja, iż na skutek braku współpracy ze strony otoczenia bądź personelu medycznego lub nieodpowiednich interwencji znajdą się pod wielką presją emocjonalną. Nie należy zatem wykonywać żadnych czynności ani sugerować niczego, co mogłoby wywołać lęk lub obawy.”
Doktor Dick-Read uważał, że na tym etapie porodu wystarczającego wsparcia są w stanie udzielić rodzącej partnerzy.
odprężenie
Umiecie wyobrazić sobie, że potraficie się odprężyć wraz z postępem porodu? W jaki sposób mogłybyście to osiągnąć?
Doktor Dick-Read mówił, że odpowiedni stopień relaksacji – górnych i dolnych części ciała – a co najważniejsze – również umysłu, jest najważniejszym elementem, wpływajacym na łagodzenie porodu. Uczył już wtedy kobiety oddychać, pokazując im, że dzięki temu mogą kontrolować skurcze. Dodatkowo zauważał, że spokojne otoczenie stanowi istotny czynnik warunkujący powodzenie tej metody. Wiedział, że im bliżej pierwszego etapu porodu, tym silniej napięcie mięśniowe może objawiać się bólem pleców. Ból ten nasila z kolei strach. Strach hamuje poród. POjawia się błędne koło.
Pokazał rodzącym, jak oddychać, by uzyskać stan rozluźnienia, zmniejszyć nacisk, a tym samym ból.
Zatracenie poczucia rozsądku.
To zatracenie poczucia rozsądku inaczej określane jest jako “odpłynięcie” lub “bycie na haju”. Jest to stan, którego doświadczają kobiety podczas porodu siłami natury. Pamiętam, że ja czułam się wtedy, jakbym była za szybą. Słyszałam, że ktoś do mnie mówi, ale nie miałam specjalnie ochoty odpowiadać. Czułam się błogo. Słyszałam powtarzane w moją stronę pytania, aż wreszcie moja położna Dorota Fryc, powiedziała: “Zostawcie ją w spokoju”.
Najczęściej ten stan objawia się wyrażaniem przez rodzące takich sformułowań:
– “Mam już dość”.
– “Nie dam rady”.
– “Niech ktoś mi pomoże”.
Doktor Dick-Read opisywał ten stan w ten sposób:
Kobieta demonstruje względny brak poczucia dyskrecji oraz rozeznania, przestaje przywiązywać wagę do otoczenia i nie zwraca uwagi na swój wygląd, sposób ekspresji czy wypowiadania się. Bez obecności jakiegokolwiek lęku, pozbawiona jest świadomości własnej osoby oraz skupia całą swoją energię na zadaniu jakim jest urodzenie jej dziecka.
Tuż, tuż przed narodzeniem dziecka, doświadczamy uczucia piekącego uczucia w kroczu. Nieocenione jest tu wsparcie położnej, która uspokoi nas, że jest to naturalne i niczym nam nie grozi oraz spowoduje odwrócenie naszej uwagi od tego uczucia. Doświadczymy wtedy rozluźnienia naszego ciała i pozwolimy porodowi postępować. Na pewno jest to moment graniczny w porodzie. Nieodwracalny. Powolić mu poddać się, to oznacza za parę chwil spotkać się ze swoim dzieckiem
Zachwyt
Zachwyt pojawia się z chwilą urodzenia dziecka. Naszą krew zalewają endorfiny. Nie pamiętamy już żadnego bólu i żadnego dyskomfortu.
Poród siłami natury daje Wam taką możliwość, by doświadczyć niesamowitego koktajlu, w którym możesz wyczuć różne nuty smakowe. Odnajdziesz w nim w odpowiednim momencie hormon oksytocyny (na etapie odprężenia i zatracenia), adrenaliny w momencie parcia i endorfiny na końcu. Zasmakuj w tym!
poród siłami natury a szkoła rodzenia
Doktor Ronald Melzack – psycholog zajmujący się badaniem zjawiska bólu kobiet w ciąży odkrył, że te spośród matek, które przeszły przygotowanie w szkole rodzenia, uzyskiwały niższe wartości w skali oceny nasilenia bólu według kryteriów przyjętych na Uniwersytecie McGill niż te, które nie uczestniczyły w tego typu zajęciach.
Jeśli i Ty odczuwasz lęk przed porodem, nie masz wsparcia w swoim najbliższym otoczeniu, jesteś przepełniona negatywnymi opowieściami porodowymi lub po prostu chciałabyś przygotować się dobrze do porodu – zapraszamy do naszej szkoły rodzenia.
Spotkasz tu położne, promotorkę karmienia piersią, doradcę laktacyjnego.
Każda z nas ma wiedzę i doświadczenie, którą przekażemy Wam na zajęciach, abyście mogli w pełnie samodzielnie i niezależnie podjąć decyzję o sposobie, w jaki Wasze dziecko pojawi się na świecie.
Zaproście nas do wspólnej podróży ku rodzicielstwu.
Potrzebujecie rekomendacji? Oto one.
Napisz Komentarz